Tablica Ogłoszeń

London High School znów w blogsferze ze swoją starą administracją. Mamy nadzieję, że tym razem będzie tu przyjemnie i London High School odniesie sukces. Nie pozostaje nam nic innego, jak gorąco zachęcić do zapisywania się i przejmowania Wolnych Postaci! Życzymy udanej zabawy!

~Andzioch, Wera, Mania.

P.S Zainteresowanych poprzednim nagłym zawieszeniem bloga, zapraszam do Administracji lub konwersacji mailowej (love.song0900@gmail.com).

wtorek, 25 lutego 2014

Show me the wings I must cut!

Emily Jones;
11 stycznia;
Klasa IV;
Zajęcia z fotografii;











[Rachel Hilbert]


Emily należała do grupy pięknych imigrantek. Odmładzała te miasto i rozjaśniała je blaskiem jasnych kosmyków. Uśmiechała się do młodszych od niej, a robotnicy uliczni wygwizdywali melodię, gdy szła obok i dawali upust sprośnym myślom. Przyjechała tu z innego miasta, gdzie centralny dworzec był. Zła się przywlekła za nią fama, życzliwi wnet donieśli ci...
Tego dnia zmarnowała wiele naboi i jeszcze mniej naszych łez. To wciąż było za mało, gdy nerwowo spierała krew z prześcieradła. Na przerwach wymiotowała, a w domu płakała. Miała szczęście, że trafiła na miłych ludzi, mogło się skończyć o wiele gorzej. Tak jak dama w niebieskiej sukience, w oddechu zamykasz woń papierosów; lakier do włosów i tanie perfumy.
Kiedyś podarowano jej polaroid, była jeszcze malutka, a rodzice segregowali rzeczy do przeprowadzki. Wyrzucili kota, a polaroid, choć nieczynny, zachowali. Odtąd nie miała żadnego przyjaciela, lecz ich zdjęć miała stosy. W sklepie kupowała udka kurczaka i wąskie papierosy. Nocami ćwiczyła orgazmy, by wypaść jak najlepiej. Czesała włosy, unosiła koszulkę i dotykała się przed lustrem, jednak wciąż wypadała marnie. 
Ona zawsze szła do końca, inaczej nie umiała żyć. Po tej nocy z kumplem ojca, nie pamiętała nic! Po dwóch, bodaj, latach w końcu mogła spojrzeć sobie w oczy i zaczesać włosy w warkocz. Dumnie unieść głowę i spoglądać na wszystkich młodszych mężczyzn z góry, uderzając o posadzkę wąską szpilką i już nie potykając się. Musiała oddawać się dniami, w nocy fotografowała gwiazdy i swoje ciało. Ćwiczyła i chudła, dokładnie depilowała każdy kawałek własnego ciała i ubierała się zgrabnie. Mówisz, że chcesz szacunku, więc miej przynajmniej trochę dla siebie.
Pozbawiona własnej wartości, skutecznie pocieszała się licznymi emocjonalnymi igraszkami, gdzie mogła wykazać się najlepiej. Gdy nikt nie słyszał - śpiewała, a gdy czuła się za słaba - czytała. Spacerowała dużo po nowej szkole, po plastikowych wystawach i sztucznych ulicach. Teraz chowasz twarz za szminką, wierząc że jej nada blask. I spoglądasz gdzieś za siebie, przeklinając cały świat.

Witam się pięknie.
Karty nie rozwijałam, jakby blog miał zaraz upaść, wybaczcie mój pesymizm.
Miało wyjść wesoło, ale mam jakiś głupi styl-niestyl, którego nie mogę się pozbyć i wychodzi zawsze tak super super super suicidal!
Lubię zaczynać i lubię głupie lesbijskie wątki, ale to lubię, nie to, że proszę. I lubię sobie popisać na tematy czysto egzystencjalne.
Zalinkowałam praktycznie co się da!

poniedziałek, 24 lutego 2014

Każdy krok, niczym czar budzący euforię, zamydla smutek szarej rzeczywistości.

S k y  B e n n e t t
Osiemnaście lat. Drugi stycznia 1995. Londyn.
IV. Fortepian. Balet. Kółko miłośników literatury. 8b. 
Heteroseksualna. Angielka. Panna. Baletnica.

http://24.media.tumblr.com/e90b6f3e5040cefe16985f6b63a88598/tumblr_mwmwfiC64g1r7ngoeo2_500.jpg
FC: Birdy aka Jasmine Van den Bogaerde

Sky nie jest filigranową dziewczyną bez powodu. Urodziła się przedwcześnie i tym samym wywróciła do góry nogami życie rodziny Bennett. Pomimo jednak tego całego zabiegania i zamieszania, wszyscy się cieszyli. Wszyscy, prócz matki, która z obrzydzeniem patrzyła na dopiero co narodzoną córeczkę. Ponoć ciąża jej nie cieszyła, więc nic dziwnego, że uciekła równie szybko, co urodziła. Sky nigdy nie poznała ostatecznej odpowiedzi dlaczego. Głównie, mówiono, iż Katherine bała się macierzyństwa, utraty młodości... Jest jeszcze inna hipoteza - uciekła, bo nigdy swojego męża nie kochała, a więc co dopiero córkę. Sky nawet spotkała się ze stwierdzeniem, że jej matka chorowała na raka i dlatego odeszła. Jak była starsza, ojciec wyznał jej, że jej matka miała kochanka... Sky jednak nigdy nie poznała prawdziwej odpowiedzi i nie wie jak było...Zastanawia się codziennie dlaczego nikt nie chce pozwolić jej poznać prawdy. A może... Może sami jej nie znają? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi... Ten rozdział życia jest zdecydowanie trudny, a jeszcze gorszy jest ten, w którym udaje, że wszystko praktycznie jest w jak najlepszym porządku. Uśmiecha się jak zwykle w ten swój wyjątkowy sposób, ale jest przy tym również zwyczajną nastolatką... Zawsze doradzi, powspiera, pomoże... Może ci się wydawać, że ta spokojna i dobra dziewczyna, która najmocniej na świecie kocha balet, ma udane życie. Spokojne, pozbawione kłopotów... Ale wcale tak nie jest. Sky ma swoje problemy, mniejsze i większe. Kocha bez wzajemności, stara sie być silna dla bliskich, chce poznać prawdę na temat odejścia matki, chce lepszego życia... Dla ciebie może wydawać się to typowe, dziwne, a nawet i możesz stwierdzić, że Sky wyolbrzymia. I właśnie dlatego milczy, bo wie, ze mało kto się nią interesuje i zna odpowiedź na każde jej słowo pełne żalu. Brzmiałoby to prawdopodobnie Przesadzasz. Czy naprawdę taka jest ludzka życzliwość?

People loves people
People loves images
People loves stories
Poeple loves Sky

Karta jest jaka jest. Wiem, że marna.
Ale wątki wychodzą mi lepiej.
Nie odpisuje po kolei.
Ale lubię powiązania.
Ktoś chętny?:D